1. |
Miękki Asfalt
01:41
|
|
||
Miękki asfalt, dźwięki miasta
Dziś nie chcę dorastać!
Jej serce jak lód, dziś nic nie strudzi mnie już
Tu nikt się nie łudzi, że będziemy wolni
Tak będzie do końca, trzeba czerpać ze słońca promieni
Niech już nic się nie zmieni
|
||||
2. |
Nie Śpię
03:10
|
|
||
Nie śpię w nocy, brakuję mi uczuć
Podobnych zauroczeń
Nie śpię w nocy, biel razi mnie w oczy
Przypomina mi o tym co było
Nie daje cieszyć się chwilą
Chciałbym ułożyć życie we śnie
Weź mnie na spacer, wypijmy herbatę
A latem, nie mogę spać
Nie mogę dać sobie rady
Chciałbym wejść w układy z Morfeuszem
Już nie zatuszuję moich sinych powiek
Zobacz jak myślę, sam nie wiem co robię
Gdy patrzę przez okno na miasto bez latarni
Nie chcę pisać Ci bajki
Nie chcę być wulgarny
Nie mam na to siły już
Animusz - nie znam tego słowa
A jutra nie będzie mi brakować
Wespnijmy się na dach
Chcę poczuć chociaż strach
Już nie wiem dokąd iść by się zmęczyć
Przegapiłem swą godzinę
Teraz mogę tak siedzieć do rana
A nie chcę tak siedzieć do rana
A przynajmniej nie sam
|
||||
3. |
|
|||
Wzruszam ramionami
Chociaż dłużej tak nie mogę
Między godzinami
Tracę siebie bezpowrotnie, a ty
Czy ty tak jak ja nie pamiętasz już początku?
Ruszam ręką, chociaż trochę
Nie mieszczę się już w tym kartonie
Popisanym flamastrami
Czy widzisz mnie z oddali?
Mam za dużo siebie a za mało miejsca
I chociaż tak naprawdę nie mam nic
Ciągle ślepo patrzę w to miasto
Bo jesteś w nim ty
Mam za dużo marzeń a za mało siły
Chociaż może to wmówiłaś mi
Może tak naprawdę wszystko jest w porządku
Może tak naprawdę, wszystko jest
|
||||
4. |
Persyflaż
02:46
|
|
||
Moje uśmiechy do życia to persyflaż
Ciągle odliczam radosne dni
Skreślam kreski, łączę kropki
I czekam aż po prostu będzie normalnie
Tylko nadal nie wiem, czy to jest już teraz?
Ciągle nie mogę się pozbierać
Tak naprawdę to chcę porozmawiać
Ale nie znam żadnych słów
Które mogą ci coś powiedzieć
Wciąż nie potrafię spojrzeć ci w oczy
Bo sam nie wiem co chcę tam zobaczyć
Uczucia rozłożę na raty
Bo na raz możesz nie dać rady
Codzienność się zapętla i nie może przestać
Ja biegam w kółko z pętlą na szyi
I wcale mnie nie cieszy twoja obecność w jury
|
||||
5. |
|
|||
6. |
Letnie Noce
02:46
|
|
||
Letnie noce
Nigdy nie były tak zimne
Nigdy nie były tak inne
Nigdy nie były tak dziwne
Już prawie nie mam bluz w szafie
Już prawie nie mam szwów
Już prawie znam cię już
Już prawie wiem czy to tylko zauroczenia
Znasz moje niechcenia i moje potknięcia
Już prawie znasz cały mój wszechświat
Lubię marznąć z tobą nad rzeką
Lubię jak wszystko mówi mi, że wszystko będzie dobrze
Znam na pamięć smak tanich piw
Znam na pamięć w twoim oku błysk
Gdy mówisz mi, że wszystko będzie dobrze
Już prawie nie mam bluz w szafie
Już prawie nie mam snów
Za dobrze znam cię już
Już sam nie wiem czy to
Tylko moje wspomnienia
Znam twoje niechcenia i swoje potknięcia
Boję się, że stracę cały swój wszechświat
|
||||
7. |
Twarz
02:39
|
|
||
Mówisz mi o mnie, ale nie chcesz mnie znać
Mówisz mi o mnie, boję się, że stracę twarz
Stoję przed tobą, czemu mnie nie widzisz?
Stoję tuż obok, czemu nienawidzisz mnie?
Chcę z tobą biec przez płotki
Proszę nie bądźmy dorośli
Skalpuje twarz, zostawiam maski
Nie planuje przyszłych snów
Nie ukrywam swoich słów
Nie planuje przyszłych snów
Nie ukrywam nic
Mówisz mi o mnie, ale nie chcesz mnie znać
Mówisz mi o mnie, boję się, że stracę twarz
Mówisz mi o mnie, ale nie chcesz mnie znać
Mówisz mi o mnie, dobrze wiem, że tracę czas
|
||||
8. |
Promyk
03:10
|
|
||
Zamknąłem się w tej klatce i jest mi tutaj dobrze
Urządziłem sobie ładnie, śpię w ciepłej kołdrze
Proszę przestań mieszać mi w głowie
Przecież dobrze wiem co robię
Nie będę nic zmieniać to wymaga poświęcenia
Ja nie mam - czasu i siły
Przyzwyczajenia wezmę ze sobą do mogiły
Ostatnio mam sny w których tonę
W słonej wodzie, twoich spojrzeń
Ostatnie lata były nieprzytomne
Liczę że zobaczę Ciebie obok Mnie
Zamknąłem się w tej klatce
Ale chyba tylko udaje, bo sam nie wiem
Co zrobić dalej mam?
Nowy plan, nowe wersje
Proszę jeszcze, mów mi więcej
Ze nawet kiedy pęknę będziesz trzymać mnie za rękę
Prokrastynacja, walidacja, życie to jest wielki falstart
Oni strzelali, ja nie biegłem
Czekałem aż wycelują we mnie
Więc złap mnie za rękę
Może pobiegnę swoim tempem
|
||||
9. |
|
|||
Jest coś o co muszę zapytać
Po to spędziłem z tobą pół życia
Czy miłość kwitnie nawet na wojnie?
|
||||
10. |
Outro
01:21
|
|
Syndrom Paryski Poznań, Poland
Booking:
syndromparyski18@gmail.com
Skład:
Wojtek Filipowicz
Sebastian Polus
Wojtek Pawlak
Bastian Najdek
Michał Głuchowski
Streaming and Download help
If you like Syndrom Paryski, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp